I tak oto niedawno dobiegł końca jubileuszowy, XX festiwal "Szanty we Wrocławiu". Tegoroczna edycja wypadła według mnie świetnie, choć udało mi się być tylko na jednym z koncertów.
W nocy w sobotę publiczność totalnie dała się ponieść "Mechanikom", "Ryczącym Dwudziestkom" i "Banana Boat", nie wykazując tym razem emeryckich tendencji do spokojnego popijania piwa w kącie :-). Ktoś w końcu pomyślał i zorganizował spore zaplecze z barem i szatnią, gdzie można było chwilę odetchnąć od wrzawy sali koncertowej, przy okazji dołączając się do kogoś grającego na gitarze (bo znaleźli się i tacy, co gitary przynieśli, wnosząc drzewo do lasu :-P). Szkoda tylko, że nie wszystkie zespoły na festiwalu trzymały poziom, nie popisała się m.in. formacja "Pchnąć w Tę Łódź Jeża".
I tyle, zdjęć oczywiście nie mam, bo aparat mógłby nie przeżyć niektórych akrobacji :-D. Na pocieszenie znalazłem fotkę w jakiejś galerii, na której to fotce widać kawałek mojej koszulki pod sceną :-D
pompooooj pompooooj wypompooooj zenzę..
OdpowiedzUsuńomg vindicator bloggerem:)
Ulubiona muzyka: ...Jethro Tull, Monster Magnet, Nightwish, Nirvana, Pearl Jam, Pink Floyd... - no to będą z ciebie jeszcze ludzie :D
no na razie to tylko przeniosłem posty ze swojej strony, ale coś tu jeszcze zamierzam napisać, skoro już logo zmajstrowałem :P
OdpowiedzUsuńCzłowieku, nie powinieneś pisać o muzyce, bo się na niej nie znasz. PWTŁJ był jednym z najlepszych MUZYCZNIE zespołów na tym festiwalu!
OdpowiedzUsuńA czy musi mi się podobać? Według mnie PWTŁJ to najsłabszy występ tamtego wieczoru, amen. O gustach podobno się nie dyskutuje.
OdpowiedzUsuń