Zrobię mały wyłom w Nohavicy, Bukowinie, SDMie i Zadurze, przechodząc na moment do Andrzeja Poniedzielskiego. Pochodzący z moich rodzinnych Kielc artysta nazywany jest w środowisku artystycznym "logiem listopada", z uwagi na swoją dość oryginalną osobowość. Jako konferansjer i bard sprawia wrażenie ostoi spokoju i skromności, charakteryzuje go jednak błyskotliwy sposób operowania słowem, wywierający niesamowite wrażenie na widowni.
Ale dosyć o Poniedzielskim, niniejszy post ma za zadanie zaprezentować jego utwór Chyba już można..., należący do kanonu Krainy łagodności. Skąd chęć napisania o nim? Najwyraźniej mam słabość do kołysanek :-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz