sobota, 10 kwietnia 2010

Bar na Stawach, czyli kawał historii Krakowa

Katastrofa w Smoleńsku spowodowała odwołanie łykendowych koncertów, wykorzystam więc wieczór, aby napisać nieco na blogu. Dzisiejszy odcinek będzie o pewnym szczególnym utworze Wolnej Grupy Bukowiny, mianowicie o "Barze na Stawach". Przedstawię go dla odmiany w formie wiersza z przypisami, tłumaczącymi meandry poszczególnych wersów. Przepełniona sarkazmem pieśń o przemijaniu to chyba dobry pomysł na dopełnienie tragicznej soboty.

Do posłuchania

Tekst

Bar na Stawach1
(sł. i muz. Wojciech Bellon)

Mistrzowi Harasymowiczowi2

Jeszcze się z nocy kołysze miasto F9/6 C9/5 G
Ósma piętnaście Na Stawach Bar
Bramy otwiera – wchodzimy tedy
Ja i Hnatowicz Jan3

Co tu zostało z wierszy Mistrza4
Klasa robotnicza, fasolka z bufetu
A smak poranny piwa
Łapczywie poznają poematy w beretach

Wszedł dzielnicowy krokiem szeryfa
Tępo spod dacha popatrzył
Nie mieści mu się w głowie służbowej
Że można wypić na czczo5

Co tu zostało z wierszy Mistrza
Kiedy wyjść trzeba na papierosa
A bufetowa grozi gliną
Gdy ktoś coś powie głośniej

Pod ścianą zaraz przy wejściu
Paląc sporty z rękawa
Siedli goście wprost z wierszy Mistrza
Bubu, Makino6 - wypisz wymaluj

Słuchaliśmy ich z Hnatowiczem
Jak żywy poemat Stawów
Poezją był brzęk ich kufli
Kosmiczny wymiar miały słowa

Lecz chłopakom od sąsiedniego stolika
Chyba z zawodówki pobliskiej
Nagle się dziwnie zachciało
Żeby te zgredy wyszli

Co tu zostało z wierszy Mistrza
Chłodem powiało od drzwi nie domkniętych
I wyszliśmy z Hnatowiczem
Gdzie indziej szukać poezji

Przypisy

1. Tytułowy bar znajdował się w Krakowie, na Placu Na Stawach. Dziwaczna nazwa wzięła się od stawów hodowlanych, których zakon Norbertanek używał jako zaplecza swojej kuchni. Wodę z czasem zasypano, na jej miejscu powstał plac targowy. Wejście do Baru usytuowane było na rogu, u zbiegu placu z ul. Stachowicza. Działający od czasów przedwojennych lokal został zlikwidowany w 1991 roku, kiedy to ostatniemu właścicielowi cofnięto koncesję na alkohol.
2. Jerzy Harasymowicz był częstym bywalcem Baru na Stawach, wydał nawet zadedykowany mu poetycki tomik. Bellon, zafascynowany twórczością Harasymowicza, przedstawia Bar z nieco późniejszej perspektywy.
3. Hnatowicz to przyjaciel Bellona, polski kompozytor, aranżer, producent, gitarzysta, prywatnie mąż Anny Treter. Od 1974 r. współpracował z Wolną Grupą Bukowina, był jej członkiem do śmierci Wojtka.
4. Harasymowicz barwnie opisywał folklor krakowskich przedmieść, w tym i samego Baru. Przytoczę tu chociażby wiersze Bar na Stawach oraz Zburzenie baru.
5. Nie jestem pewien, ale opisywany utwór powstał prawdopodobnie w czasach, kiedy picie wódki na czczo było zabronione ;-).
6. Makino to tytuł poematu Harasymowicza, a zarazem ksywka Olka Łodzia-Kobylińskiego, bliskiego przyjaciela poety. Kobyliński jest nieodłączną częścią krakowskiej atmosfery, twórcą zespołu Andrusy. Bubu to akordeonista tego zespołu, który ponoć nawet opanował trudną sztukę gry na akordeonie przez sen.

5 komentarzy:

  1. Holender, Bubu i Makino skutecznie truli mi dotychczas spokój prób słuchania te piosenki ze zrozumieniem.

    Ponadto, myślałam, że chodzi o Bar na Stawach w Bieszczadach, gdzieś na odcinku Cisna - Wołosate, bo zdarzyło się nie raz, że nam mignął w szybie stopa szyld z takowym napisem. A to jednak nie :)

    Dzięki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Bubu - grał na akordeonie w "Andrusach"

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za informację! Uzupełniłem wg Gazety Krakowskiej :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli chodzi o wers "Nie mieści mu się w głowie służbowej,że można wypić na czczo5" to przez jakiś czas w PRL obowiązywał zakaz sprzedaż wódki bez zakąski i tak należny rozumieć te słowa. Podobną scenę można zaobserwować w ekranizacji "Siekieryzady" http://www.youtube.com/watch?v=Aaz1c4hZMNg

    OdpowiedzUsuń
  5. Bubu to jeden na swiecie ktory gral na wszystkim co popadlo nawet na szafie

    OdpowiedzUsuń